Kiszony kalafior
28 sierpnia 2014
(aktualizacja: 2 stycznia 2018)
kategoria:
kiszonki
tagi:
autor:
Czy ktoś z Was kisił kiedyś kalafiora? Jak nie, to polecam. Kiszony jest fantastycznie kruchy i lekko kwaśny, a mój dodatkowo delikatnie pikantny. O właściwościach kiszonek rozpisywałam się we wpisie dotyczącym kiszonej rzodkiewki.
Kalafiora można już jeść po ok. 10 dniach od przyrządzenia, jeśli jednak chcemy go zachować na zimę, to po tym czasie przenosimy słoiki w chłodne miejsce. Ukiszony kalafior ma swój specyficzny aromat, im dłużej się kisi tym aromat jest intensywniejszy. Przez pierwsze dni zawartość słoika dosyć mocno buzuje, nie musicie się tego obawiać, ale trzeba zwrócić uwagę na płyn, który może wypływać ze słoika, niszcząc nam półkę czy stół. Kalafior ukiszony świetnie sprawdza się w sałatkach, solo do obiadu, czy jako przekąska sama w sobie. Zachęcam Was bardzo do wypróbowania tego przepisu, łatwo dzięki niemu zaskoczyć gości serwując taką kiszonkę.
Składniki (7 słoików po 0,7 litra)
- 2 duże, nieuszkodzone kalafiory
- 3 litry przegotowanej, ostudzonej wody
- 1 ½ kopiaste łyżki soli szarej, niejodowanej
- gorczyca biała
- koper do kiszenia
- 4 główki czosnku
- chrzan (korzeń)
- 4 papryczki pepperoni (opcjonalnie)
Wykonanie
- Kalafiora dzielimy na różyczki, większe kroimy na mniejsze kawałki, myjemy.
- Do każdego ze słoi (wcześniej wyparzonych) wrzucamy porcję czosnku, chrzanu, kopru i po pół łyżeczki gorczycy. Do tak przygotowanych słoików układamy ciasno kalafiora, przetykając plastrami papryki.
- Zalewamy roztworem wody z solą.
- Należy pamiętać o tym, że woda powinna całkowicie zakrywać warzywa. Wszystko, co będzie wystawać, spleśnieje i spowoduje zepsucie naszej kiszonki.