Makaron żytnio-razowy z cieciorką i suszonymi pomidorami
20 września 2014
kategoria:
makaron
tagi:
autor:
Oto danie, które spełnia trzy podstawowe kryteria w mojej kuchni. Jest ekspresowe, pożywne i pyszne! Mój dzisiejszy makaron jest bardzo bogaty w białko, mimo że nie ma w nim ani grama mięsa. To cieciorka robi za jego źródło – dostarcza nam pełnowartościowego białka. Moim zdaniem jest ona bardzo niedoceniana w naszych kuchniach, a przecież jest nie tylko doskonałym źródłem łatwo przyswajalnego białka, ale i wielu witamin, żelaza czy błonnika.
Aby danie było szybkie, wykorzystałam cieciorkę z puszki, ale zdrowszym rozwiązaniem jest użycie suszonego ziarna. Wówczas ziarno należy namoczyć w zimnej wodzie na ok. 12 godzin (np. na noc), po czym gotujemy je 1–2 godziny sprawdzając stan twardości. Ja jednak najczęściej używam szybkowaru i gotowanie trwa wówczas ok. 10 minut. Cieciorkę solimy na końcu. Tyle o cieciorce.
Suszone pomidory dają daniu lekko słodki smak, ale jest on przełamany świeżymi pomidorami i sokiem z cytryny oraz lekko pikantny dzięki dodaniu chilli. Bazylia i parmezan dokańczają dzieła. Zachęcam do wypróbowania dania również przez osoby niebędące wegetarianami, myślę, że polubicie je. ☺
Składniki (3 porcje)
- 1 puszka cieciorki (400 g)
- 150 g suszonych (z oliwy) pomidorów
- 2 duże pomidory (ja użyłam malinowe)
- 5 dużych ząbków czosnku
- 1 szklanka listków bazylii (u mnie była to 1 doniczka), umytych
- 1 szklanka tartego parmezanu
- 3 łyżki oliwy extra vergine
- 1 łyżka soku z cytryny
- ½ łyżeczki płatków chili (lub mniej, ale przy tej ilości danie wyszło tylko lekko pikantne)
- sól
- pieprz świeżo mielony
- 300 g makaronu (ja wybrałam duże świderki żytnio-razowe)
Wykonanie
- Pomidory sparzamy, obieramy ze skórki, filetujemy (usuwając nasionka), kroimy w paski. Pomidory suszone kroimy również w paseczki. Czosnek obieramy, kroimy w kostkę.
- Rozgrzewamy patelnię, wlewamy oliwę, dodajemy czosnek i chili. Smażymy przez 1 minutę, dodajemy pomidory świeże i suszone, cieciorkę. Dusimy, u mnie trwało to tyle, co gotowanie makaronu. Na koniec doprawiamy solą i pieprzem, pamiętajmy tylko, że na dodamy jeszcze ser, który jest sam w sobie już słony.
- Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Mój gotował się 4 minuty.
- W tym czasie ścieramy parmezan.
- Ugotowany makaron mieszamy z sosem, bazylią, parmezanem. Podajemy od razu, ale danie to doskonale sprawdza się na zimno. Możemy je zapakować do pudełka i zabrać na lunch do pracy. Czosnku nie będzie czuć, po usmażeniu traci swoją diabelską moc. ☺