Mercato, gwarancja dobrego, włoskiego smaku
28 kwietnia 2016
kategoria:
recenzje
autor:
Na początku marca, wraz z mężem i zaprzyjaźnioną blogerką Joanną Krzewińską (Królestwo Garów) i jej mężem – Piotrem, mieliśmy okazję gościć w restauracji Mercato na ulicy Pięknej 15 w Warszawie. Drugą lokalizację restauracji znajdziecie na ulicy Próżnej 7. Dwie restauracje w centrum Warszawy, w uroczych kamieniczkach.
Mercato to nietypowa restauracja, łączy się bowiem z funkcją delikatesów, w których znajdziecie oryginalne włoskie specjały. Zamawiając danie z karty mamy pewność, że zostaną w nim użyte najwyższej jakości produkty, w większości również dostępne w delikatesach.
Zasiadając do uczty poczujecie się jak we włoskiej, domowej kuchni. I gwarantuję, nie nadszarpniecie swego budżetu, ponieważ ceny, jak na centrum Warszawy, są bardzo przystępne. Dobre wino kupicie w granicy 50–110 zł, ale są i tańsze rzędu 25–30 zł. Śniadanie dostaniecie w cenie 18 zł (mega kanapki, na ciepło i na zimno, jedliśmy, naprawdę dobre), lunch: zupę w cenie 9 zł, danie główne w okolicy 36 zł. Super Menu: owoce morza, makarony, zupy rybne w okolicy 35 zł. Inne dania też kształtują się w podobnych cenach.
Zachwyciła nas różnorodność makaronów, nie spotykanych na rynku polskim. Znajdziemy też makarony barwione sepią, szpinakiem i pomidorami, o różnych fantazyjnych kształtach i w różnych, nawet bardzo dużych rozmiarach. W lodówkach możemy kupić na porcje pomidory suszone, oliwki, kapary, bakłażany w oliwie itp.
Ucztę rozpoczęliśmy od przystawek oraz wina. Sałatka z tuńczykiem, jajkiem i jabłuszkami kaparowymi (cena 19 zł), plus wina Nero D’Avoloa w wersji białej i czerwonej. Sałatka bardzo przyjemna w smaku, dużym plusem jest tuńczyk nie z puszki lecz paczkowany próżniowo.
Jako druga przystawka został nam zaserwowany talerz mozzarella di bufala podana na rukoli z oliwą z oliwek oraz sosem balsamicznym. Prosto i pysznie. Cena to 29 zł.
Jako kolejne dania wjechały na stół: zupa rybna z owocami morza. Można się przyczepić, że zbyt mocno wyczuwalny był pomidor, ale generalnie ogólne odczucie jest na plus. W zupie znajdziemy mule, kalmary, rybę oraz mini-ośmiorniczki. Cena 35 zł. Podobnie makaron z owocami morza i pomidorkami, który skradł serce mojego męża. ☺ Cena 35 zł.
Mi najbardziej smakowało frito misto – owoce morza w lekkiej piwnej otoczce. Idealne, nie przesmażone, cudowne. Cena za spory talerz to 35 zł.
Dania główne to tagliata wołowa (35 zł), poprawna, smaczna, oraz kotleciki cielęce z Palermo. I w naszym odczuciu kotleciki były najsłabszym zaserwowanym nam daniem. Podane zostały na risotto, zbyt rozgotowanym, śmietanowym (nie lubię). Wystarczyło risotto krócej gotować, podlać winem i wykończyć masłem i parmezanem. Sam sposób podania tego dania (esy-floresy z kremu balsamicznego) dawno przeszedł już do lamusa.
Ostatnim daniem przed deserami były cannelloni ze szpinakiem, ricottą i sosem pomidorowym (35 zł). Danie bardzo smaczne, makaron nie rozgotowany, generalnie na duży plus.
Uwieńczeniem uczty były desery: tiramisu (pyszne), panna cotta (idealna, lekko cytrynowa) oraz jabłecznik – również smaczny.
Podsumowując, każdy znajdzie w Mercato coś dla siebie, począwszy od kanapek (na ciepło lub zimno), poprzez przystawki, dania główne, na deserach skończywszy. Mercato to idealne miejsce dla wszystkich miłośników tradycyjnej, lekkiej kuchni włoskiej. A także miejsce na na szybki lunch np. z klientem. My zapewne wrócimy jeszcze w to miejsce.
Dziękujemy za zaproszenie, smaczną kolację oraz torebkę smakołyków. ☺